2011
i
stałeś się nagle czymś więcej od
muchy
wścibskiej bez zaproszenia
ważki
dużej jak wyrzut sumienia
komara
którego jedną myślą dałoby się zniszczyć
pszczoły
co tak mocno w serce kłuje
osy
która niebezpieczeństwo zwiastuje
i
mieszkasz tak cicho
Sam
w wielkim
domu co pięknem przeraża
nawet
doczesnych
a ból
mojej nieobecności bardziej boli niż
śmierć
tysięcy
Boże
mój w
zapomnianej
wielkości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz